Włochy otwierają się na datę 2035 zaproponowaną przez UE dla zakazu silników benzynowych i typu Diesel. Ale tylko pod jednym warunkiem. – Jeżeli wniosek o włączenie e-paliw wysunięty przez Niemcy i nas do biopaliw przejdzie. Wtedy moglibyśmy udzielić ogólnej zgody, aby zagwarantować przyszłość silnikowi spalinowemu nawet po 2035 roku. powiedział Minister Środowiska i Bezpieczeństwa Energetycznego Włoch, Gilberto Pichetto Fratin.
– Główna droga pozostaje elektryczna, ale bez ustalonej daty zatrzymania silników benzynowych i typu Diesel w 2035 roku. Włochy muszą rozegrać własną grę. Musimy mieć czas, aby towarzyszyć naszemu systemowi produkcyjnemu w okresie przejściowym – dodał Pichetto.
Minister mówił także o zachętach ekologicznych, wyjaśniając, że trzeba dokonać odpowiedniej ich oceny. Zachęty muszą być zbudowane na systemie polityki, takim jak kontynuacja dekarbonizacji.
– Dla mnie ważniejsze niż sprzedaż energii elektrycznej jest wycofanie pojazdów Euro 0, 1 i Euro 2”.
To samochody wyprodukowane przed 2001 rokiem, których w Polsce na drogach wciąż jeździ około 3 miliony. Jeśli przepisy wejdą w życie, samochody te zostaną całkowicie wycofane z ruchu. A dla Unii Europejskiej może to być łakomy kąsek.
– Mamy system produkcyjny z kilkoma setkami tysięcy pracowników – wspomina Pichetto. – Trzeba mu towarzyszyć, mamy też system dystrybucji, który będzie musiał zostać całkowicie zresetowany.
Pichetto mówił również o innej kwestii, która od dawna znajduje się w centrum uwagi i próśb włoskiego systemu motoryzacyjnego. A mianowicie o flotach firmowych. Zdaniem ministra zmiana opodatkowania samochodów służbowych byłaby właściwa „poprzez dostosowanie się do tego, co dzieje się w Europie w zakresie możliwości odliczenia VAT dla flot, które mogą w istotny sposób przyczynić się do dekarbonizacji”.